Po ostatniej mega produkcji trzymającej widzów w napięciu do końca projekcji przyszła pora na kolejny crap.
Po pierwsze - Trochę zaniedbałem moją społeczność 400 subskrydentów więc trzeba coś tam sklecić nim przyjdzie nowa kamerka i wybiorę się w plener ze staruchem. Dwa, o czwartej nad ranem wróciłem skacowany z weselicha i zabawa z montażem zdjęć to jedyne z czym mogłem sobie dzisiaj dać radę jak zresztą widać z marnym skutkiem.
Owy "film" to zlepek kilku zdjęć z budowy kolebki do widlaka, której zresztą już dawno nie mam. Dobra, dość biadolenia. Klikamy w reklamy, lajkujemy i subskrybujemy.