Przeniesienie prądu z szyi na naczepę
: 01 kwie 2022, 11:33
Hej.
Projekt naczepy powoli dobiega końca, zostają jeszcze do dopracowania niektóre szczegóły.
Cała naczepa ma swoje oddzielne zasilanie niezależne od ciągnika siodłowego.
W szyi wszystko pięknie się zmieści, regulator, pakiet, odbiornik, silniczek, serwo i moduł świetlny.
I teraz wyzwanie: ponieważ szyja jest odpinana i odjeżdża z ciągnikiem, muszę wykonać łatwo rozłączane przeniesienie sygnału do oświetlenia bocznego, tylnych lamp oraz koguta.
W kieleckich sklepach elektronicznych nie ma nic co by podeszło, jedynie co mi podpowiedział to żeby szukać zepsutego radia samochodowego z odpinanym panelem i wyjąć z niego złącze.
Miałoby to sens bo takie złącze z jednej strony jest "resorowane" więc gdy mechanizm szyi zacząłby naciskać na blachę w dolnym pokładzie to dociskałby złącza.
Teraz pytanie do znawców elektroniki:
raczej nie będę miał możliwości aby prowadzić + oraz - do diody więc czy można zrobić tak, że wspólny będzie pin + dla wszystkich diod (pozycyjne, stop, kierunek L, kierunek P, wsteczny, kogut) a biegun "-" rozdzielony na poszczególne diody i każdy z "-" będzie miał swój pin na złączce.
Jeśli dobrze pamiętam to sterowanie diod odbywa się przez "-" a nie "+"
Kogut chyba musiałby mieć przeniesione wszystkie 3 piny - to ten standardowy którego większość z Was ma i steruje się nim niby z 3 kanału i ma 3 rodzaje migania.
A już wisienką na torcie byłoby zmodyfikowanie siodła żeby miało swoje złącza i przenosiło zasilanie z ciągnika przez siodło, dalej na podstawę szyi no a dalej tak jak powyżej. Wtedy wystarczyłby jeden moduł świetlny.
W tej wersji wiadomo, do przerobienia też styk siodła z naczepą i trzeba by było wykonać coś w stylu obrotnicy, żeby na stałe zapinała się na siodło a obrót był w innym miejscu.
A może Wy macie jakiś patent na te złączki, oszczędziłbym sporo czasu na wyważaniu otwartych drzwi.
Na szybko szukając to na necie nie widzę takiego złącza od radia dostępnego jako część zamienna.
Pozostanie kupić używkę, najlepiej zepsutą i zabawa w wylutowywanie.
Korci żeby już zawieźć wszystko do malowania proszkowego, ale wtedy to już nic nie dospawam
Projekt naczepy powoli dobiega końca, zostają jeszcze do dopracowania niektóre szczegóły.
Cała naczepa ma swoje oddzielne zasilanie niezależne od ciągnika siodłowego.
W szyi wszystko pięknie się zmieści, regulator, pakiet, odbiornik, silniczek, serwo i moduł świetlny.
I teraz wyzwanie: ponieważ szyja jest odpinana i odjeżdża z ciągnikiem, muszę wykonać łatwo rozłączane przeniesienie sygnału do oświetlenia bocznego, tylnych lamp oraz koguta.
W kieleckich sklepach elektronicznych nie ma nic co by podeszło, jedynie co mi podpowiedział to żeby szukać zepsutego radia samochodowego z odpinanym panelem i wyjąć z niego złącze.
Miałoby to sens bo takie złącze z jednej strony jest "resorowane" więc gdy mechanizm szyi zacząłby naciskać na blachę w dolnym pokładzie to dociskałby złącza.
Teraz pytanie do znawców elektroniki:
raczej nie będę miał możliwości aby prowadzić + oraz - do diody więc czy można zrobić tak, że wspólny będzie pin + dla wszystkich diod (pozycyjne, stop, kierunek L, kierunek P, wsteczny, kogut) a biegun "-" rozdzielony na poszczególne diody i każdy z "-" będzie miał swój pin na złączce.
Jeśli dobrze pamiętam to sterowanie diod odbywa się przez "-" a nie "+"
Kogut chyba musiałby mieć przeniesione wszystkie 3 piny - to ten standardowy którego większość z Was ma i steruje się nim niby z 3 kanału i ma 3 rodzaje migania.
A już wisienką na torcie byłoby zmodyfikowanie siodła żeby miało swoje złącza i przenosiło zasilanie z ciągnika przez siodło, dalej na podstawę szyi no a dalej tak jak powyżej. Wtedy wystarczyłby jeden moduł świetlny.
W tej wersji wiadomo, do przerobienia też styk siodła z naczepą i trzeba by było wykonać coś w stylu obrotnicy, żeby na stałe zapinała się na siodło a obrót był w innym miejscu.
A może Wy macie jakiś patent na te złączki, oszczędziłbym sporo czasu na wyważaniu otwartych drzwi.
Na szybko szukając to na necie nie widzę takiego złącza od radia dostępnego jako część zamienna.
Pozostanie kupić używkę, najlepiej zepsutą i zabawa w wylutowywanie.
Korci żeby już zawieźć wszystko do malowania proszkowego, ale wtedy to już nic nie dospawam